Indyk w sosie imbirowo-cytrynowym
Czasem mi się zdarza, że postanowię coś ugotować. I tak dzisiaj przygotowałem indyka w sosie imbirowo-cytrynowym. Mi osobiście smakował, lekko słodki, lekko kwaśny smak, choć otrzymałem zastrzeżenie, że zbyt kwaśny.
Ale po kolei, najpierw składniki:
indyk, choć pewnie każdy drób się nada, najlepiej filet
imbir (korzeń, świeży trzeba obrać, oskrobać ze skórki)
cytryna
miód
olej
czosnek (zawsze wciskam)
Pierwszym etapem jest przygotowanie marynaty, mieszanki, w której nasz drób poleży kilka godzin, tak, by przesiąknął zapachem u dodatkowym smakiem.
A więc do jakiegoś kubka należy wcisnąć czosnek, starty, lub posiekany imbir, łyżkę miodu i szczyptę soli. Zamieszać, dodać wyciśnięty sok z cytryny i znowu zamieszać. Uwaga, cytrynowe pestki można wyciągnąć, rozgryzione dodają goryczki do smaku. Ostatnim elementem marynaty jest olej, w ilości pomiędzy jedną trzecią a połową szklanki. Należy teraz wymieszać, byle porządnie.
Słów parę o ścieraniu imbiru - jeśli ścieramy na tarce, podobno najlepiej robić to przez papier do pieczenia. Imbir podobno się ładnie ściera na papierze, nie przyklejając się do tarki i wszystko można ładnie ściągnąć z papieru.
Gdy marynata chwilkę odstoi należy wysmarować i zanurzyć mięso. Ja zawsze robię to w woreczku (np. śniadaniowym), po związaniu całe mięso jest otoczone marynatą. osobiście też trzymam mięso w takiej marynacie około dnia minimum, żeby miało czas przesiąknąć.
Do smażenia rozgrzewamy patelnię i rozprowadzamy olej (nie za dużo, sporo jest w marynacie!). Na rozgrzany olej, przekładamy mięso z marynaty i podsmażamy aż się przyrumieni. Wtedy zalewamy marynatą w której mięso siedziało cały dzień i przystępujemy do duszenia. Nie przeszkodzi podlać małą ilością wody.
Całość dobrze komponuje się z ryżem i jakąś sałatą. Smak - lekko pikantny (imbir), kwaśny (cytryna) z nutą słodyczy (miód). Uwaga, danie ma odświeżający zapach.
Samo mięso na talerzu można posypać pokruszonymi, uprażonymi migdałami.